niedziela, 4 grudnia 2011

" Nie wystarczy patrzeć, Trzeba zobaczyć..."


Tak jak obiecywałam dziś dłuższy post i wiele wyjaśnień ...
  Zacznę od "jak się tam znalazłam?" będąc w sierpniu na rehabilitacji, pomykając po korytarzu z bananem na twarzy ( jak to zwykle ja ) naglę słyszę ,że ktoś krzyczy damskie imiona, mojego nie usłyszałam więc się nie odwracam i mknę dalej :D a że po drodze był sklepik, a mnie naszła ogromna ochota na jabłuszko wiec się zatrzymałam i kupuję owoc , w tej o to chwil zaczepił mnie Pan Marek z pytaniem czy może zająć mi chwilkę, i tak przez tą chwilkę wyjaśnił mi co i jak i czy nie zechciałabym wziąć udziału w projekcie , oczywiście się zgodziłam, następnie przeszłam "selekcję" u Pana Fotografa i tak o to 24 września stawiłam się w studio na sesję :)
    "Co to za projekt?" Odsyłam Was na stronę http://www.tpsw.pl/top/przeslanie/  :)
    Kochani, wiele z Was pytało (jak robiłam wpis, ze jadę na rehabilitację) a dlaczego? co się stało? Długo zbierałam się do napisania-wyjaśnienia co i jak...
         Ale , żeby nie przedłużać zaczynam ... 4 czerwca 2008 r. miałam wypadek (na jego temat nie będę pisała, gdyż uważam, że nie jest to konieczne) złamany kręgosłup (Th11,Th12) z porażeniem kończyn dolnych, słowa lekarza - pół roku w gipsie i całe życie na wózku. Kochanie nie będę wam szczegółowo opisywała jak wyglądała moja walka, żeby być w stanie w jakim jestem teraz, napisze tylko, że 4 miesiące w szpitalu, 2 operacje kręgosłupa, non-stop rehabilitacja! Obecnie nie mam czucia, ani ruchu w stopach (stąd moje chude łydki ) :) Chodzę o kulach ,natomiast jeśli muszę pokonać dłuższą trasę siadam na wózek - którego już się nie boje :) Nadal ćwiczę,rehabilituję się i wiem , że będzie dobrze :) Na koniec chciałam Wam tylko powiedzieć, że po diagnozie lekarzy nie załamałam się , bo ja wiedział ( nie wiem skąd :D , po prostu to czułam) że to tylko przejściowe, że rehabilitacja i ćwiczenia postawią mnie na nogi, oczywiście miałam momenty załamania (kto ich nie ma ) ale miały szybciej niż przychodziły :) A jeszcze mając tak wspaniałe wsparcie ze strony przyjaciół (okazało się , że mam ich więcej niż sądziłam "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie" - święte słowa) i rodziny , to nie może być inaczej :)
    To chyba wszystko :) Na koniec jedno zdjęcie z kalendarza, jak tylko dostanę więcej na pewno się pochwalę ;) :D 
       I cytat, który towarzyszył mi  codziennie przechadzając się po szpitalnym korytarzu ....
                  " Zrób dziś to co masz zrobić jutro, a jutro zrobisz to co dziś jest niemożliwe "
                                                                                    M.Weiss
fot. Andrzej Wiktor


Ps. Jeśli chcecie o coś zapytać piszcie :)

pannaem

6 komentarzy:

  1. z całego serca gratuluję Ci tego, że to wszystko wytrwałaś i nie poddałaś się ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mocna babka z Ciebie i bardzo piękna chciałam zauważyć. :) Zdjęcie bomba! :)

    Obserwuje. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo w życiu trzeba być silnym! Mimo wszystko! :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Nice blog
    If you want some ideas for Christmas Gifts, please visit my blog
    Frances
    www.theafternoontea.it

    OdpowiedzUsuń